Kiedyś było tak, że na jedną lodówkę było dziesięciu chętnych. Dziś na dziesięć lodówek jest jeden chętny. Czasy się zmieniły, a wraz z biegiem czasu zmienił się też marketing. Ewoluował do tego stopnia, że metody wykorzystywane jeszcze kilka lat temu stają się mało efektywne. Życie przeciętnego Europejczyka przeniosło się do Internetu. Widok młodych osób siedzących w kawiarni i wpatrujących się w ekran smartfona o ile niektóre osoby dalej frustruje, to z pewnością nikogo nie dziwi. A jak ten postęp wpłynął na marketing?
Zakupy przenoszą się do Internetu
Jak Ty możesz kupować ubrania przez Internet? Przecież nawet ich nie możesz przymierzyć – pytał kiedyś zaskoczony mój tata. Dziś już to nikogo nie dziwi. Wchodzisz na Zalando, klikasz, a następnego dnia przychodzi paczka z dziesięcioma parami spodni. Przymierzasz, wybierasz jedne, a pozostałe dziewięć odsyłasz. Ile płacisz za wysyłkę i zwrot? Nic.
A może chcesz kupić nową uszczelkę do drzwi? Możesz wybrać się na wycieczkę po mieście i poszukać sklepu sprzedającego Twoją uszczelkę albo wejść w Google i wpisać „uszczelka do drzwi ABC”. Co wybierzesz? Czy tego chcesz, czy nie – coraz więcej osób wybiera drugi wariant.
Co z zakupami w niedzielę? W tradycyjnych sklepach nie kupisz teraz nic, bo są zamknięte. Sklep internetowy natomiast jest czynny cały czas, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby w niedzielny wieczór zasiąść przed komputerem lub wziąć do ręki smartfona i rozpocząć zakupową przygodę.
Smartfony to potęga
Pamiętasz może firmę Kodak? Jeszcze nie tak dawno była to potęga w branży fotografii. Dziś firmy już nie ma, a w dużym stopniu przyczyniły się do tego telefony. Po co mam kupować aparat, skoro mam go w telefonie? Wywoływanie zdjęć? Szkoda czasu i pieniędzy – przecież mam chmurę i mogę je obejrzeć na ekranie 55-calowego telewizora.
Telefony zastępują wiele rzeczy używanych na co dzień. Czy ktoś jeszcze w ogóle korzysta z budzików? Mam na myśli taki budzik:
Nie pastwiąc się dalej nad budzikami, spójrzmy jak się ma sprawa komputerów i laptopów. Otóż dla nich smartfony również są potężnym zagrożeniem. Jak choć trochę interesujesz się marketingiem, zapewne nie raz słyszałeś że mamy erę „mobile first”. Mówiąc prościej chodzi o to, że smartfony w ekspresowym tempie przejmują udział komputerów i laptopów w przeglądaniu Internetu. Dlaczego tak się dzieje?
Żyjemy coraz szybciej – to po pierwsze. Przeglądamy strony i robimy zakupy podczas drogi do pracy lub w przerwie reklamowej, zasiadając przed telewizorem. Gotujesz zupę i w międzyczasie szukasz prezentu na urodziny chrześniaka? Żaden problem. Wszystkie informacje mamy dosłownie na wyciągnięcie ręki. Po drugie, stajemy się coraz bardziej wygodni. Dlaczego mam wstawać z kanapy i włączać komputer, skoro mogę wziąć telefon i wyszukać konkretną rzecz od razu?
Chcesz kupić kombajn. Co robisz?
Jakie kroki wpierw poczynisz, aby znaleźć firmę sprzedającą kombajny? Większość z nas z pewnością nie ma w okolicy firmy handlującej kombajnami (lub nie wie o ich istnieniu) ani nie ma znajomego, który mógłby polecić jakąś firmę. Co zatem zrobisz w tej sytuacji? Prawdopodobnie nie wsiądziesz w samochód i nie zrobisz objazdówki po Twojej miejscowości i pobliskich miastach. Prawdopodobnie wpiszesz w Google frazę w stylu „kombajny sklep” albo „kombajny Kraków” i na tym etapie rozpoczną się Twoje wyszukiwania.
Parę lat temu poszukiwałem firmy sprzedającej palety drewniane w nietypowych rozmiarach. Nie znałem żadnej lokalnej firmy, więc rozpocząłem wyszukiwanie w Internecie. Po chwili znalazłem interesującą ofertę firmy oddalonej ode mnie o 60 kilometrów. Stwierdziłem, że lepsze to, niż nic i zadzwoniłem aby wypytać o szczegóły oferty i kwestie transportu. Jak się później okazało, cały mój wysiłek był bezużyteczny, bowiem w mojej miejscowości również była firma produkująca palety o nietypowych rozmiarach. Dowiedziałem się o tym zupełnie przypadkowo, zauważając stojący w korku samochód z napisem „Palety” i adresem firmy. Jako, że paleta to towar którego specjalnie nie opłaca się przewozić (mała wartość, duża waga i objętość), zdecydowanie bardziej opłacało mi się wybrać ofertę firmy lokalnej, nawet mimo wyższej ceny jednostkowej. A co gdyby nie było korku i nie dostrzegłbym namiarów na lokalną firmę? Prawdopodobnie skorzystałbym z usług pierwszej firmy, ponieważ druga firma zwyczajnie nie dała mi się znaleźć w Internecie.
Jak widzisz na powyższych przykładach, ludzie nie znając żadnej firmy specjalizującej się w danej branży, w większości przypadków zasięgną informacji w Google. Warto więc na etapie rozpoczęcia poszukiwań przez klienta dać się po prostu znaleźć. Jeżeli Ty nie będziesz się reklamować, klient trafi do konkurencji. Wniosek więc jest prosty – daj się znaleźć. Reklama w Google to najlepszy sposób na dotarcie do osób poszukujących firm takich, jak Twoja.
Mierzalność efektów
Reklamując się w radio, prasie, telewizji czy za pomocą billboardów trudno jest zmierzyć efekty działań reklamowych. Przeznaczasz określone pieniądze na reklamę i liczysz, że będzie to procentowało w przyszłości. Jak jest w rzeczywistości? Prawdopodobnie nigdy się nie dowiesz.
„Wiem, że połowa mojego budżetu reklamowego poszła na marne. Nie wiem tylko która” – John Wanamaker.
A jak jest z reklamą w Google? Zupełnie inaczej. Masz dostęp do wszystkich danych, takich jak ilość kliknięć, koszt kliknięcia, wydane pieniądze na reklamę itp. Rozliczasz się tylko za efekt, więc jeżeli nikt nie kliknie w Twoją reklamę – nic nie płacisz. Możesz też ustalać budżet, czyli kwotę jaką chcesz wydawać dziennie lub miesięcznie na reklamowanie się. Innymi słowy – wydajesz ile chcesz, na co chcesz, masz pełną kontrolę kosztów i mierzysz wyniki. Przykład:
Budżet miesięczny Ani wydawany na reklamę w Google AdWords nie przekracza 400 zł netto miesięczne. Do podanej kwoty dodajemy 200 zł netto miesięczne za obsługę reklam przez naszą firmę. Całkowity koszt miesięczny kampanii wynosi więc nie więcej niż 600 zł.
Wydane 400 zł na reklamę w Google przynosi około 450 kliknięć w reklamę, z czego średnio 8% klientów decyduje się na wizytę w gabinecie. Średni zysk z wizyty jednego klienta wynosi 60 zł netto. Spójrzmy ile zarabia Ania dzięki reklamie Google AdWords:
Koszt: 400 zł + 200 zł = 600 zł
Przychód: 8% z 450 kliknięć = 36 tylu nowych klientów ma Ania dzięki reklamie w Google36 klientów x 60 zł zysku z jednego klienta = 2160 zł przychodu
Dochód: 2160 zł – 600 zł = 1560 zł netto / miesiąc tyle Ania zarabia dzięki reklamie w Google
Dlaczego warto reklamować się w Google – podsumowanie
Mamy erę potęgi Internetu i dominacji smartfonów. Ludzie są online przez coraz większą ilość czasu. Poszukują informacji w Google i kupują przez sklepy internetowe. Oto krótkie podsumowanie korzyści płynących z reklamy w Google AdWords:
- pozyskujesz nowych klientów
- trafiasz do osób, które nigdy by się nie dowiedziały o istnieniu Twojej firmy
- zwiększasz rozpoznawalność marki w Internecie
- mierzysz efekty działań reklamowych
- kontrolujesz budżet
Myślę, że nie masz teraz wątpliwości, że warto rozpocząć reklamowanie się w Google. Jeżeli nie jesteś do końca przekonany – zacznij od mniejszego budżetu (np. 300 zł) i zobacz jakie efekty uzyskasz. Co ważne, skuteczność kampanii możesz sprawdzić od razu i dostępne jest to po kilku kliknięciach.